Obrońcy ścigają trzy taktyczne cele na kierunku Pokrowsk: analiza ISW.
09.04.2025
2157

Dziennikarz
Szostal Oleksandr
09.04.2025
2157

Na kierunku Pokrowsk rosyjscy okupanci próbują zaatakować pozycje ukraińskich sił obrony z trzech kierunków, ale ukraińscy obrońcy nadal utrzymują obronę. O tym informuje 'Glavkom' powołując się na Instytut Studiów Wojennych (ISW).Rosyjskie wojska wykonują trzy odrębne zadania w tym rejonie, ale ich postępy powstrzymują ukraińskie drony i lokalne kontrataki.
Jednakże odnieśli sukces jedynie częściowo: na północnym wschodzie w kierunku trasy T-0504 i na południowym zachodzie w stronę Nowopawliwki. Teraz próbują poruszać się bezpośrednio na południe i południowy zachód od Pokrowska.Jak powiedział rzecznik OTK 'Chortycia' Wiktor Trehubow, Rosjanie chcą przeciąć trasę T-0504 Pokrowsk-Kostjantyniwka na północny wschód od Pokrowska, obiec zawrócić miasto z zachodu i kierować się w stronę Nowopawliwki.
Skuteczność dronów
Analitycy ISW zauważają, że lokalne kontrataki ukraińskich sił oraz skuteczne wykorzystanie dronów komplikują plany wroga.ISW zwraca także uwagę na informacje rosyjskich blogerów wojskowych: według ich słów, ukraińskie drony dominują w powietrzu na małych wysokościach i zmuszają okupantów do przemieszczania się pieszo na odległości powyżej 10 kilometrów, co znacznie utrudnia dostawę amunicji, wody i paliwa.Groby w mieście Pokrowsk
W podwórkach bloków mieszkalnych w mieście Pokrowsk w obwodzie donieckim pojawiły się groby cywilnych. Może to świadczyć o zaostrzeniu sytuacji bezpieczeństwa.Czytaj także
- W Italii mężczyzna zaatakował wolontariuszy, którzy zbierali podpisy na rzecz przystąpienia Ukrainy do UE
- Jeden z największych samolotów pasażerskich awaryjnie lądował w Azerbejdżanie
- Sztab Generalny potwierdził uderzenie w Czeboksary: trafiony zakład produkujący anteny dla 'szachidów'
- Kolejny skandal. Sieć dyskutuje nowy podręcznik szkolny z języka
- W makaronach znanej europejskiej marki wykryto niebezpieczny składnik
- Najazd tarantuli na Dniepropietrowszczyźnie. Specjalista wyjaśnił przyczynę i czy warto się bać