Terrorysty i marionetki: Rosja zdecydowała o udziale w Szczycie pokoju.


Rosja oficjalnie zrezygnowała z udziału w drugim Szczycie pokoju
Rosja oficjalnie zrezygnowała z udziału w drugim Szczycie pokoju zorganizowanym przez Ukrainę przy wsparciu międzynarodowych partnerów. Tym razem Moskwa oskarżyła wszystkich o 'oszustwa' i 'promowanie ultimatum o kapitulacji'.
O tym informuje 'Hvyla', powołując się na oświadczenie rzeczniczki MSZ RF Marii Zacharovej.
Określiła ona przygotowanie drugiego Szczytu pokoju jako 'kolejny okaz oszustwa anglosasów i ich ukraińskich marionetek'. Ponadto Zacharova stwierdziła, że ci sami 'anglosasi' i 'ukraińskie marionetki' chcą 'narzucić całkowicie bezwartościową 'formułę Zełenskiego' jako niezrównoważoną podstawę rozwiązania konfliktu, uzyskać jej wsparcie większości światowej i w imieniu tej większości ultimatum o kapitulacji'.
'Nie weźmiemy udziału w takich 'szczytach'' - oświadczyła rzeczniczka MSZ RF.
Zacharova powiedziała, że Moskwa jest gotowa do 'polityczno-dyplomatycznego uregulowania', ale tylko na swoich warunkach, które, oczywiście, 'uwzględniają sytuację na ziemi'. Można to przetłumaczyć z języka dyplomatycznego jako chęć zachowania terytoriów zdobytych siłą.
Ponadto stwierdziła, że Rosja, która codziennie dokonuje terroryzmu na Ukrainie, 'nie będzie rozmawiać z terrorystami'.
Przypomnijmy, że wcześniej Zełenski oświadczył, że następny Szczyt pokoju odbędzie się w listopadzie i Rosja zostanie na niego zaproszona.
Czytaj także
- Pentagon odpowiedział, czy Stany Zjednoczone mają informacje o irańskim schowku z zapasami uranu
- Szczyt UE: co zdecydowano w sprawie sankcji wobec Rosji, negocjacji z Ukrainą w sprawie przystąpienia oraz wsparcia finansowego
- Kolejny etap wymiany jeńców: do domu wrócili Ukraińcy, którzy spędzili ponad trzy lata w Rosji
- Regiony tyłowe stworzyły strategiczny rezerw dla ugrupowań 'Chortycia' i 'Tawria' - OP
- Kto zatrzymał ekshumację? Ambasador podał szczegóły informacyjnej dywersji, którą zorganizowali Rosjanie w Polsce
- Generał NATO wyjaśnił, jak 'model koreański' może zadziałać na Ukrainie